piątek, 16 października 2015

Cmentarz w okolicy ulicy Puławskiej w Warszawie

Dźwiękowa charakterystyka cmentarza nie różni się szczególnie od otoczenia. Tzn. cmentarze mocno chłoną otoczenie dźwiękowe, ponieważ obszar cmentarza sam w sobie nie zapewnia dźwiękowych doświadczeń. Nie jest obszar pusty dźwiękowo, ale też nie jest dźwiękowo ekspansywny. Chcąc dokonać field recordingu na cmentarzu, na którym znalazłem się zupełnie przypadkowo przygotowałem rejestrator, lecz niestety nie przygotowałem osłony przeciwwiatrowej, a tego dnia wiało. Zrobiłem testowe nagrania, lecz nawet w osłoniętych miejscach wiatr psuł nagranie. Dlatego postanowiłem słuchać, a wysłuchane doświadczenia opisać.

Wiatr nie był w stanie nigdzie we frapujący sposób zadrgać, ale było kilka zdarzeń, które mocno zapadły w moją pamięć. Po pierwsze były to prace grabarzy, którzy kopali dziurę na kolejną trumnę. Śmiali się, przeklinali, przekomarzali. Po drugie zaś - startujące samoloty. Brzmiały one dokładnie tak jak wszędzie dla każdego kto nie leci danym samolotem tylko przysłuchuje się z ziemi. Samolot przeszywa brudnym pasmem dźwiękowego walca wszystkie rejestry jednocześnie daje poczucie zupełnie spopielonego smaku betonu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz