Dźwięki wydawane przez jeziora są oczywiste. Te wydawane przez jeziora w sezonie turystycznym jeszcze bardziej. To jezioro było inne. Jego wybrzeże było zamknięte, a ja byłem tam zupełnym przypadkiem. Nie było dzieci, ani zwykłych ludzi. Były rutynowe dźwięki nieskażonego przez obecność człowieka i maszty małych jachtów.
Maszty małych jachtów grają podczas porywu wiatrów. Grają przy pomocy poruszanych wiatrem metalowych linek, które znajdują się wzdłuż nich. Maszty są w środku puste dlatego rezonują. Linki dzwonią o maszty, a jeśli dodamy, że tych jachtów jest w tym miejscu około 50 to mamy prawdziwy masztowy sztorm to głuchego to dźwięcznego dzwonienia. Dzwonienie to zagłuszało rutynowe fale i mewy i rozmowy. Nawet ryk silników nie był tak słyszalny jak dzwoniące maszty.
Dzwonią i dzwonią. Dzwonią coraz mocniej. Dzwonią coraz ciszej. Znów mocniej. Nagle szarpnięcie i jak rój mechanicznych pszczół atakują uszą ze wszystkich stron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz