Źródłami dźwięku w tym doświadczeniu są dwójka dzieci oraz dziecięca karuzela kręcąca się nad głową młodszego z nich. Młodsze dziecko znajduje się tuż obok - stęka, harczy i popiskuje. Ponadto kopie swoją kołderkę, która wydaje cichy szelest. Nad jego głową znajduje się karuzelka, która wykonuje monofoniczną melodię. Z czasem nakręcona karuzelka-pozytywka gra coraz wolniej, dlatego należy ją nakręcić. Dźwięk nakręcania jest ostry i nieprzyjemny. Jednak prawdziwe źródło nieprzyjemności znajduje się w muzaku, który wydobywany jest z karuzelki-pozytywki. Melodia ta wwierca się w głowie z siłą, której nie posiada żadne harsh noise wall. Jest to melodia, która ma destrukcyjną moc.
Drugie, a jednocześnie starsze dziecko znajduje się w pokoju obok. Wydawane przez niego dźwięki transmitowane są za pomocą elektronicznej niani. Gdy dziecko nie rusza się i nic nie mówi, wówczas głośnik milczy, jednak gdy porusza się wówczas słychać szum lub zniekształcony głos. Dźwięk, którego nie chcę usłyszeć to piszczenie niani, które sugeruje, że dziecko nie oddycha. Nie chcę go usłyszeć, dlatego usilnie nasłuchuję ponad dźwiękami niszczącej wolę życia karuzelki i stękania młodszego dziecka.
O dach i balkon dudnią ciężkie basowe krople - oto albo deszcz się kończy albo dopiero zaczyna. Razem tworzą biały szum. Gdyby był tylko on byłoby lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz